Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1189

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

bardzo przystępną pokusom ją otaczającym i wrażeniom fizycznym, nie będziemy się dziwić, widząc ją w téj ostatniéj walce jaką wydaia nie dozwalającemu się ranić Tristanowi, używającą przeciw niemu téj saméj broni, jaką on ją zwyciężył.
Dzień był gorący podobnie jak wieczór wczorajszy, chociaż czasami powiewający wietrzyk mógł ochłodzić pałającą głowę i. uspokoić pierś gwałtownie bijącą; jakkolwiek więc pani Van-Dick była odosobniona w ogrodzie, każdy mógł ją zejść jak tego dowodem Athenais która jéj przerwała tak miłe marzenia, dotąd nie zamienione w rzeczywistość, potrafiła zatém dziś wyłączyć dwojga przyjaciół, to jest świeżość powietrza i świadków. Była u siebie, gdzie nikt nie miał prawa jéj przeszkodzić, kazała pozamykać okna i zasłonić firankami, i napełniła pokój wonnościami dla dokompletowania żądzy.
Sama zaś była ubrana biało, bardzo wygorsowana, i ramiona odkryte. Można znaleźć rysy delikatniejsze, więcéj odznaczające się i ruch bardziéj arystokratyczny, ale trudno jest zobaczyć cery świeższéj i żywszéj, jak Eufrozyny. Poeta osiemnastego wieku, porównałby panią Van-Dick do Najady; My zaś będąc więcéj pro-