Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

I uśmiech przebiegł po ustach professora, ponieważ jestem wierny mojéj przysiędze, myślał sobie, a przyrzekłem także téj biednéj kobiecie, muszę zatém dotrzymać. Idzie oto, czy pierwsza więcej warta od drugiéj. Na co Tristan uśmiechnął się, jak ten co daj o sobie złą radę.
Kaszel ustał.
Ah! pomyślał wychylając głowę, czyby już zmieniła zamiar? tém lepiéj, tém lepiéj.
Ale te słowa: tém lepiéj były fałszywe, bo człowiek ma upodobanie w podobnego rodzaju walkach, jeżeli nie ulegnie, mówi sobie: jakże jestem mężny! jeśli zaś ulegnie, powtarza: jakże długo walczyłem z sobą.
I Tristan też coraz więcéj wychylał głowę. Eufrozyna odeszła od okna, ale pozostawiła je otwarte. Otóż, mówił sobie Tristan, z tém wszystkiém jestem zawsze człowiekiem! Bawi mnie ta walka dziecinna; czas jaki upłynął od sceny w gaiku, powinien był przygotować jéj umysł do pojęcia tego czego nie może pojąć w téj chwili a o czém ja także zapomniałem, ale na szczęście przypominam sobie. Otóż pójdę do niéj, aby jéj powiedzieć, że związek między nami jest