nę téj miłości, bo powierzchowność téj osoby nieokazuje aby można ją było pokochać; naówczas zobaczysz, że Bóg wlał w to stworzenie coś takiego, czego ty nie jesteś wstanie dostrzedz, a co się odkrywa przed tym, którego ona wybrała. Będzie to jak magnes przyciągający, bądź serce, bądź smak, bądź rozum: podobnie jak ziemia, co ci się dziś wydaje czarną, błotnistą i nieurodzajną, a wewnątrz niéj znajdziesz kiedyś kopalnią złota lub drogich kamieni.
Gdy tak sobie rozmyślał nadszedł Willem.
— I cóż, zapytał kommissant, czy skończyłeś?
— Oto jest, i Tristan pokazał mu portret.
— Cudownie! zawołał Willom; jestem ci nieskończenie wdzięczny, kochany P. Tristan, kiedyż zupełnie będzie ukończony?
— Jeszcze tylko z godzinę roboty.
— Czy Eufrozyna przyznała się panu, że ten portret ma być dla mnie?
— Tak jest, ale mi zaleciła jedną rzecz.
— Jakąż?
— Aby ci o tém nie wspominać: udaj że zatém, jakbyś o tém nic nie wiedział.
— Bądź pan spokojny.
— Ona nie tutaj go ci ofiaruje.
Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1141
Wygląd
Ta strona została przepisana.