Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1099

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Przyjmij mię za swą przyjaciółkę i powierniczkę, mój Tristanie, i powierz mi swe cierpienia, bo my kobiety lepiéj się na tém znamy niż wy: są moralne cierpienia, które my lepiéj potrafimy leczyć niż najwięksi filozofowie.
Ta myśl, tak prosta i szczera; takim głosem wymówioną została, że Tristan zdziwiony podniósł wzrok na panią Van-Dick, zapytując sam siebie, czy wśród wszystkich wad i śmieszności odkryje u niéj serce i naturę podobną do Willema.
Dla tego też chcąc wynagrodzić to odkrycie, odpowiedział Eufrozynie jak każdej innéj kobiecie:
— Rzeczywiście, jestem smutny, bo wśród szczęścia jakie panią zewsząd otacza, moje wspomnienia gnębią mnie. A niemogąc oprzéć się żądzy, tém większego jéj wynagrodzenia, dodał z uśmiechem wdzięcznym:
— Widząc cię pani tak zachwycającą i pomyślawszy, że ten portret przeznaczony jest dla osoby cię kochającej, mówię sobie, że ja i pani sprawimy komuś szczęście, które mnie pewno nigdy nie spotka. Wzrok gorący pani Van-Dick wysunął się z pod powieki na pół przymkniętéj, jak promień słoneczny, gdy się prze-