Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas Przygody czterech kobiet i jednej papugi.djvu/1082

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Tristan wymówił te słowa głosem żałosnym, w celu zupełnego odczarowania Eufrozyny, gdyby ta, znając go zaledwie od wczoraj, uczuła dlań tę namiętną miłość, jakiej oddawna pragnęła się oddać.
Eufrozyna nie przestawała haftować, ale jéj oczy, zamiast być utkwione w pracownią Willema jak dawniéj, zwracały się ukradkiem na Tristana, który trzymając pióro w ręku, kreślił coś na papierze.
— Co to pan robisz? zapytała Eufrozyna.
— Rysuję część ogrodu, do którego przytyka ten starożytny dom, zawierający w sobie tyle piękności.
— Muszę się pana o coś zapytać, panie Tristan.
— I owszem.
— Ale czy zezwolisz na to? dodała Eufrozyna łącząc wszystkie powaby uśmiechu i spojrzenia.
— Możesz że pani o tém wątpić?
— Nie śmiem.
I Eufrozyna zrobiła minkę, jaką uwielbiamy u dzieci piętnastoletnich, a która jest tak śmieszną u kobiet mających lat przeszło trzydzieści.
— Ośmiel się, pani, odrzekł Tristan, bo go już ta scena nie bawiła, i zaczął się obawiać, że co