Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/36

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Jesteśmy oczekiwani na dworze hrabiego Gastona Phoebus.
— Czy nic nie znajdziecie żadnego zajęcia abyście w drodze ośm dni strawili? — zapytał rycerz.
— Nic, prócz jednéj historyi bardzo ciekawéj, i bardzo zajmującéj — rzecze Espaing de Lyon.
— Jeszcze nie wiém czy mógłbym tak uchybić słowa hrabiemu de Foix.
— Panie Janie Foissard, — rzecze rycerz nieznany — mówiłeś w Pas-de-Larre, że dałbyś chętnie swoje opactwo Chimay temu, ktoby ci opowiedział przygody nieprawego syna de Maul’eon.
— Tak, prawda jest, mówiłem; ale zkąd to pan wiész o tem?
— Zapominasz pan, że modliłem się na grobie Mongata, i że tam mogłem słyszéć, co w około mnie mówiono.
—(Otóż to mówić głośno, — rzecze uśmiechając się Espaing de Lyon, — te wyrazy będą cię kosztować opactwo.
— Na Boga: — rycerzu, rzekł Froissard — zdaje mi się że w sam punkt trafiłem, i że pan znasz tę historyę.
— Nie mylisz się wcale rzekł rycerz, — nikt nie zna ja lepiéj, i nie umié powtórzyć jak ja, a to od chwili kiedy zabił Mongata, aż do czasu kiedy ma rękę ucięto.
— A wiele mnie to będzie kosztować? — rzekł Froissard, który mimo ciekawości jaką miał słyszéć tę