Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/73

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Niestety! pani, odpowiedział Caraeciolo z pogodą bynajmniej niezamąconą tą groźbą, choroba mojej bratowej jest tak ważną, że na uroczystościach dawanych przez Waszą Wysokość dla Jego Wielmożności milorda Nelson, gdyby nawet trwały miesiąc, nie mogłaby się znajdować, a tem samem i moja siostrzenica, bo młoda panna jej wieku i nazwiska, nie może nawet u królowej bywać bez matki.
— To dobrze, panie — odpowiedziała królowa nie zdolna dłużej się powstrzymać, w właściwym czasie i miejscu przypomniemy sobie tę odmowę. — A biorąc ramię lady Hamilton. — Chodź kochana Emmo. O! ci Neapolitańczycy! ci Neapolitańczycy! szemrała, nienawidzą mnie, wiem o tem dobrze; ale i ja im nie ustępuję w tym względzie, ja się niemi brzydzę!
I szybkim krokiem zdążała do honorowych schodów, nie tak szybkim jednak żeby jej admirał Caraeciolo nie wyprzedził.
Na znak dany przez niego odezwała się brzmiąca muzyka kotłów i trąb; działa znów zagrzmiały, dzwony uderzyły wszystkie razem, a królowa z wściekłością w sercu i Emma ze wstydem na czole, zeszły z powierzchownemi oznakami radości i tryumfu.
Król, królowa, Emma Lyona, Nelson wsiedli do pierwszego powozu, książę, księżniczka panująca sir William Hamilton i minister Jan Acton, do drugiego; wszyscy inni, podług wyboru w powozy świty.
Udano się zaraz prosto do kościoła Sainte-Claire, aby tam wysłuchać dziękczynnego Te Deum. Jako herytycy: Horacy Nelson, sir Williams i Emma Ly-