przez Tacyta, jego mowę o prokonsulu Markusie Pryskusie, jego poezje których nam brakuje; może one znajdowały się nawet pomiędzy papirusami, których nie znałeś wartości Najjaśniejszy Panie, a które dałeś Sir Williamsowi.
— Do djabła! do djabła! do djabła! powiedział król. I pan utrzymujesz, że to byłoby stratą, panie Backer?
— Niepowetowaną! Najjaśniejszy Panie!
— Niepowetowaną? Żeby już przynajmniej, kiedy zrobiłem dla nich taką ofiarę, moje kangury rozmnożyły się! Jak myślisz, panie Backer?
— Bardzo wątpię Najjaśniejszy Panie!
— Do djabła! Prawda, że za jego bardzo ciekawe muzeum polinezyjskie, jak się sam o tem przekonasz, dałem mu tylko stare gliniane naczynia potłuczone. Pójdź, zobacz muzeum polinezyjskie sir Williamsa Hamiltona, pójdź! I król skierował się ku zamkowi, a Backer postępował za nim.
Muzeum sir Williamsa Hamiltona, nie więcej zadziwiło Andrzeja Backera od kangurów; on sam w swojej podróży z Flindersem, wypoczywał na wyspach Sandwichskich i dzięki wokabularzowi polinezyjskiemu, zebranemu przez niego, podczas pobytu na archipelagu Hawąj, mógł nietylko oznaczyć królowi użytek każdej broni, cel każdego narzędzia, ale nadto mógł mu powiedzieć nazwy, jakiemi tę broń i narzędzia oznaczono w ich kraju.
Backer zapytał, jakie były stare gliniane naczynia potłuczone, które król dał w zamian za te tandeciarskie osobliwości i król pokazał mu pięć
Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/586
Wygląd
Ta strona została przepisana.