Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/563

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wiedziała już się spełniło. a więc jej dla mnie przepowiednia spełni się zapewne.
— Michale! zawołała młoda kobieta.
— Alboż ci nie przepowiedziała, że piękny młodzian przybywający z Pausilippy będzie narażony na wielkie niebezpieczeństwo, że ścigać go będzie 6 ludzi i że lepiej byłoby, aby tych sześciu ludzi, zamordowało go, gdyż ty go pokochasz, a ta miłość śmierć ci przyniesie.
— Michale! Michale! zawołała młoda kobieta, odsuwając fotel od łóżka, a tymczasem Giovannino wysunęła twarz bladą z za firanek okna.
Ranny spojrzał uważnie na Michała i Luizę.
— Jakto zapytał tej ostatniej, powiedziano ci że stanę się powodem twej śmierci.
— Ni mniej, ni więcej! rzekł Michał.
— I, nie wiedząc kim jestem, nie mogąc mieć dla mnie tem samem najmniejszej sympatji, postanowiłaś jednakże ocalić mnie?
— Tak jest! rzekł Michał, odpowiadając za Luizę — kiedy usłyszała wystrzały pistoletów, szczęk szabel kiedy ujrzała mnie, mężczyznę, który się niczego nie lęka, nie śmiejącego spieszyć ci na pomoc, gdyż miałeś do czynienia ze zbirami królowej, zawołała: Ja więc muszę go ocalić! I rzuciła się w ogród. Gdybyś ją mógł widzieć Ekscelencjo! nie biegła, ale leciała.
— O Michale! Michale!
— Czyż me uczyniłaś tak i nie powiedziałaś tego siostrzyczko?