Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/452

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

osiedlając się koło poczty, gdzie podróżni zmieniali się co chwila i naprzeciwko hotelu, który ich pociągał pamiątkami klasycznemi i posilał zarazem ciało, żaden z powozów rozbitych na tych sławnych drogach, na których Ferdynand sam ile sobie przypominał wywrócił się dwa razy, nie mógł mu się wymknąć bezkarnie.
I w istocie, don Antonio z powodu niedbalstwa inspektorów głównych gościńców Jego Królewskiej Mości Ferdynanda, doskonałe robił interesa; nasi czytelnicy me zadziwią się więc wcale, gdy usłyszą wszedłszy do jego domu, jako znak dobrego humoru, dźwięki narodowego tamburina, zmieszane z odgłosem gitary hiszpańskiej.
Ale wesołość don Antonia, podniecała nietylko pomyślność wzrastająca jego domu, tak właściwa każdemu przemysłowcowi miał on jeszcze dnia tego inny powód do radości; wydawał swoją córkę Franceskę za swego pierwszego czeladnika Pepino, któremu miał zamiar po usunięciu się od interesów, oddać swój zakład. Przebieżmy więc ciemne przejście ciągnące się od jednej fasady domu do drugiej i rzucimy wzrok na ogród i dziedziniec. O ile główna fasada, to jest wychodząca na ulicę jest poważną, pustą, o tyle przeciwległa jest ożywioną, świetną, ludną.
Ta cześć posiadłości don Antonia, którą właśnie przebywamy, składa się z tarasu z balustradą o sześciu stopniach, które prowadzą na dziedziniec, wyłożony gliną, służący podczas żniwa za stodołę do młócenia zboża. Dziedziniec i taras tworzą niby