Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/407

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Jeżeli była młoda i ładna, brat Pacifico dawał jej spód swego rąkawa do pocałowania, co pozwalało mu pogłaskać ją pod brodę, przyjemność na którą niezupełnie był obojętnym. Jeżeli była brzydka i stara, poprzestawał na niebronieniu jej sznura, który mogła dokąd chciała całować. Ale na tem musiała poprzestać; każda inna względność nielitościwie była jej odmówioną.
W pierwszych dniach kwesty, kiedy jeszcze Pacifico chodził z sakwami, w nagrodę błogosławieństw i numerów, mieszkańcy Infrascata, de la Strada, del Largo Spirito Santo, Porta Alba i innych cyrkułów, wywdzięczali się owocami, jarzynami, chlebem, mięsem a nawet rybami, chociaż ryby rzadko się pojawiają na wymienionych przez nas ulicach, a brat Pacifico wszystko to przyjmował. Sakwy nie wstydziły się niczego, ale zauważył że wszelka danina odleglejszych domów, była drugiego gatunku i to głównie skłoniło go do nabycia osła. Skoro go nabyto, brat Pacifico posuwał swoje wędrówki w okolice zalecające się samemi doborowemi towarami i ostatecznie wzgardzał ofiarami cyrkułów poślednich.
Nie chcemy twierdzić że ogrodnicy ze Starego Rynku, rzeźnicy z Vico-Rotto, rybacy z Marinella i owocarze z Santo-Lucia, którym Pacifico zabierał najpiękniejsze produkta, nie byliby woleli żeby mnich rozpoczynał zbiór od wyjścia z klasztoru i żeby jego koszyki do połowy napełnione, a nie zupełnie próżne przybywały do nich. Nie raz zdarzyło się, że na jego widok kupcy starali się ukryć jaką piękną sztukę