Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/309

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

na przeciwko królowej. — Pójdź tu mój biedny Jowiszu, dodał klepiąc go ręką po łbie, będziemy się dobrze bawić, pójdź.
Pies poziewając położył się przy nim, wyciągnął łapy i leżał wyciągnięty na sposób Sfinksa.
— O panowie! rzekła królowa którą zawsze irytował sposób mówienia jej męża, tak jej sposobowi przeciwny, gdyby król był w dobrym humorze, w dwóch słowach by nam to opowiedział. — I widząc, że wszyscy bacznie słuchają: — Ambasador francuski obywatel Garat, dzisiejszej nocy opuścił Neapol, wypowiadając nam wojnę, dodała.
— I należy dodać do tego, panowie, mówił król, że my nie usiłowaliśmy przyspieszyć wojny, a Anglja nas do niej doprowadziła. Ciekawy jestem jak nam teraz będzie dopomagać. To już należy do pana Jana Actona.
— I do walecznego Nelsona, dodała królowa. Dał on już dowody pod Abukir, co może genjusz w połączeniu z odwagą.
— Mniejsza o to, powiedział król, ja nie waham się wyznać szczerze, że wojnę z Francją uważam za trudną sprawę.
— Mniej jednak trudną, sucho odrzekła królowa, od chwili jak obywatel Bonaparte, zwycięzca z pod Dego, Montenotte, Arcoli i Mantui, jak sam się tytułuje, jest zamknięty w Egipcie, aż do chwili, kiedy Francja wybuduje nową flotę i uda się z nią po niego. To, mam nadzieję, zostawi mu czas widzenia własnemi oczami, kiełkujących nasion zasianych na