Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/268

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

siostrzeńca cesarza Austrjackiego, aby się od niego dowiedzieć, nie przez dyplomację, ale poufnie, w jakim czasie zamierza rozpocząć wojnę i do jego ruchu zastosowałbym swoje.
— Masz słuszność mój przewielebny, w tej chwili do niego napiszę.
— Czy masz na posłańca, człowieka pewnego na którego mógłbyś rachować Najjaśniejszy Panie.
— Mam mego kurjera Ferrari.
— Ale pewnego, pewnego?
— Ależ mój kardynale, chcesz człowieka trzy razy pewnego, kiedy tak trudno znaleźć go raz pewnego.
— Nakoniec ten?
— Sądzę że jest pewniejszym od innych.
— Czy dał dowody Waszej królewskiej mości wierności swojej?
— Sto.
— Gdzie on jest?
— Gdzie on jest? jest tutaj gdzieś, leży w którymś z przedpokojów zupełnie przygotowany do podróży, aby mógł na każdy rozkaz o każdej porze dnia i nocy puścić się w drogę.
— Naprzód trzeba napisać, a później poszukamy go.
— Napisać, łatwo to powiedzieć Eminencjo; gdzież o tej porze znajdę atrament, papier i pióro?
— Ewangelia mówi! Quaere et invenies.
— Nie umiem po łacinie, Eminencjo.
— Szukaj a znajdziesz.
Król poszedł do biórka, otwierał szufladki jedna po drugiej, i nie znalazł nic z tego co szukał.
— Ewangelia kłamie, powiedział, i zniechęcony