Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/267

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

— Ja z całym światem mam przymierze i właśnie to mnie najwięcej ambarasuje.
— Ale nakoniec, Najjaśniejszy panie, powinieneś dostarczyć pewną liczbę ludzi do przyszłej koalicji.
— Trzydzieści tysięcy.
— Jesteś obowiązany zastosowywać swoje ruchy do ruchów Austrji i Rosji.
— To ułożone.
— A zatem, jakiekolwiek byłyby usiłowania przy tobie Najjaśniejszy panie, wstrzymaj się z rozpoczęciem wojny dopóki Austrjacy i Rosjanie jej nie rozpoczną.
— Właśnie taki jest mój zamiar. Pojmujesz Eminencjo, że nie chcę się zabawiać sam w wojnę z Francuzami... Ale...
— Dokończ Najjaśniejszy panie?
— Ale jeżeli Francja nie zechce czekać koalicji. Wypowiedziała mi wojnę, jeżeli mi ją wyda?
— Sądzę iż z moich stosunków z Rzymem mogę zapewnić Waszą królewską mość, że Francuzi nie są przygotowani do wojny.
— Hm! to mnie uspakaja cokolwiek.
— A teraz, gdybyś mi pozwolił Najjaśniejszy panie.
— Co?
— Udzielić sobie drugiej rady.
— Spodziewam się.
— Wasza królewska mość żądał odemnie tylko jednej, prawda że druga jest wynikiem pierwszej.
— Mów, mów.
— A więc gdybym był na miejscu Waszej królewskiej mości, napisałbym własnoręcznie do mego