Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/249

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

znikły lub zdawały się znikać. Nauka tylko pozostała niewierną.
Właśnie nauka w tej epoce, mówimy tu o nauce lekarskiej, była reprezentowaną przez tego samego Dominika Cirillo, którego ujrzeliśmy w pałacu królowej Joanny w czasie burzliwego wieczoru, kiedy poseł Championneta z takiemi trudnościami przybił do skały podpierającej pałac; to też Dominik Cirillo, człowiek postępu, pragnący aby jego ojczyzna postępowała za ruchem ziemi, w którym zdawała się wcale nie brać udziału, Dominik Cirillo osądził haniebnem dla Neapolu, w chwili gdy na całym świecie błyskało światło encyklopedyczne, pozwolić na odgrywanie tej komedji, mogącej zaledwie uchodzić przy ciemnocie dwunastego lub trzynastego wieku.
A zatem najprzód udał się do chirurga będącego w zmowie ze świętą i próbował otrzymać od niego wyznanie tego oszustwa. Chirurg obstawał że to był cud. Dominik Cirillo ofiarował mu, jeżeli powie prawdę, wynagrodzić go osobiście za stratę jakąby mu sprowadziło wyjawienie tej tajemnicy. Chirurg obstawał przy tem co powiedział. Cirillo widział że zamiast jednego ma dwóch oszustów do zdemaskowania Postarał się o wiele kamieni wydawanych przez święta, rozebrał je i przekonał się, że jedne były to zwyczajne kamyki zbierane nad brzegiem morza, drugie ze stwardniałej ziemi wapiennej, inne nakoniec pumeksowe, żaden nie był z rodzaju tych jakie się tworzą w ciele człowieka chorującego na kamień. Cirillo, z kamieniami w ręku,