Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/248

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

codziennie wydawała z siebie pewną ilość małych kamyków, które rozdawała wierzącym w nią. Te kamienie niezależnie od drogi jaką przebyły zanim ujrzały światło, miały własność robienia cudów i po niejakim czasie, współzawodniczyły z relikwiami najczcigodniejszych świętych Neapolu. Tę mniemaną świętą chociaż nie chorą, na żądanie jej spowiednika i doktora, przeniesiono do wielkiego szpitala Pellegrini, gdzie była na stole dyrektorskim i miała najpiękniejszy pokój w zakładzie. Raz osiedlona w tym pokoju, dzięki pobłażliwości spowiednika i chirurgów, mających się z tego dobrze, prowadziła handel na wielką skalę cudownemi kamieniami.
Niesłusznie mówimy handel — nie, kamieni nie sprzedawano, dawano je; ale święta uczyniwszy przysięgę że nie ruszy pieniędzy w monecie, przyjmowała suknie, biżuterje, prezenta wszelkiego rodzaju nareszcie, w pokorze i dla miłości Boga.
Handelek ten w każdym innym kraju a nie w Neapolu, zaprowadziłby świętą do policji poprawczej, albo do domu warjatów; w Neapolu zaś był to jeden cud więcej.
A więc królowa była najzawołańszą zwolennicą „świętej kamieni“ posełała jej podarunki i sama do niej pisywała — królowa była szczodrą, zbyt szczodrą swoim pismem — polecając się jej modlitwom, które liczyła że jej pomogą do spełnienia zamiarów. Można pojąć że od chwili gdy królowa osobiście, a do tego królowa filozofka, odwoływała się do świętej, wątpliwości jeżeli jeszcze były jakie,