Przejdź do zawartości

Strona:PL A Dumas La San Felice.djvu/132

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

te włosy gęste, faliste, miękkie; ten nos wytworny, zaokrąglony z nozdrzami rozszerzonemi i rozkosznemi.
— Nanno! zaczęła młoda kobieta nakazującym głosem, powstając zupełnie i opierając rękę na stole.
Ale przerwa była bezużyteczną.
— To Venus, ciągnęła Albanka. dała ci tę kibić giętką, ruchy wytworne, te nogi dziecka! Venus, daje ci upodobanie w pięknem ubraniu, w sukniach jasnych, kolorach delikatnych. Venus to czyni cię łagodną, uprzejmą, naiwną, skłonną do miłości romantycznej; skłonną do poświęcenia.
— Nie wiem, Nanno czy jestem prędką do poświęcenia, powiedziała młoda kobieta tonem łagodnym, prawie smutnym; ale, na pewno mylisz się co do miłości.
Potem, upadając na fotel jakby jej nogi straciły siłę udźwignąć ją:
— Gdyż nigdy nie kochałam! dokończyła z westchnieniem.
— Nie kochałaś nigdy, wszczęła Nanno, a w którym roku to mówisz? W dwudziestym drugim, nieprawdaż?... Ale czekaj, czekaj.
— Zapominasz że jestem zamężną, powiedziała młoda kobieta słabym głosem, któremu napróżno starała się dodać mocy — i że kocham i szanuję mego męża.
— Tak, tak! wiem o tem, odpowiedziała wróżka, ale wiem i to że jest trzy razy starszym od ciebie. Wiem, że go kochasz, że go szanujesz; ale i to wiem że kochasz go jak ojca, szanujesz jak starca. Wiem że masz zamiar, nawet wolę, pozostać czystą