Strona:PL A Dumas Czterdziestu pięciu.djvu/97

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

mienia dworu, który z czasem zostanie kardynałem; mniemałem że mu się zwierzasz, spowiadasz, że on udziela ci rozgrzeszenia, a kto wie?.... może i rady, bo nasza rodzina, śmiejąc się dodał Anna — do wszystkiego dobra, jak ci wiadomo, świadkiem tego najukochańszy nasz ojciec.
Henryk du Bouchage ujął rękę brata i serdecznie ją uścisnął.
— Ty jesteś dla mnie więcej niż przewodnikiem, niż ojcem, mój kochany Anno — rzekł — bo powtarzam, jesteś przyjacielem moim.
— Skoro tak, mój przyjacielu, dla czegóż ty niegdyś wesoły, teraz coraz bardziej w smutek zapadasz; dlaczego zamiast wychodzić w dzień, zawsze tylko w nocy wychodzisz?
— Jam nie smutny bracie — z uśmiechem odpowiedział Henryk.
— A jakim że jesteś?
— Zakochanym.
— Dobrze! a twoje roztargnienie?
— Pochodzi ztąd, że ciąglę myślę o mojej miłości.
— I wzdychasz gdy mi to mówisz?
— Tak jest.
— Ty wzdychasz, ty Henryku, hrabia du Bouchage, brat Joyeusa, ty którego złośliwe języki nazywają trzecim królem Francyi. Wiesz