Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/322

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

w co byście mieli uwierzyć; wstydziłbym się bowiem 34 osłabić w waszych duszach wiarę i pragnę wam pozostawić, jeżeliście się interessowali bohaterem mojéj książki zadowolenie z widzenia go zdrowym, szczęśliwym i kochanym, — jego, którego śmierć miała już w swoich objęciach.
R Ale jeżeli przeciwnie doświadczyliście rzeczy ziemskich, jeżeli wiecie, że serce nie może się zawsze żywić jednemi radościami, jak żołądek potrawami jednakiemi, jeżeli grób zabrał wam już w swoje łono kilku przyjaciół, a zwątpienie zniszczyło kilka złudzeń waszych, jeżeli wymawiacie ustami zimnémi, nazwiska których zgłoski wzburzenie w was sprawiały, — pogawędźmy razem, bo my się zrozumiemy i po przeczytaniu ostatniego wyrazy téj książki, powiemy sobie wspólnie
„To smutne, ale to prawdziwe”.
Z pewnością Edmund był szczęśliwy, tak, że skoro przybył do Paryża, trudnoby było w stolicy świata, znaleźć człowieka więcéj odeń zadowolonego ze swego losu. Widział Nichettę, o któréj nigdy nie mówił z Gustawem od chwili jego małżeństwa, z obawy zadraśnięcia go, ale którą pragnął zawsze zobaczyć i uścisnąć w swojém objęciu, albowiem wdzięczność, była jednym z przymiotów Edmunda. Spełnił więc to w przejeździe przez Tours, co powinien był spełnić, to też z sercem lekkiém i pełném nadziei wszedł do pokoju, w którym Antonina oddała mu się poraz pierwszy.
Opanowały go wspomnienia miłości, to też otwierał drzwi ze śpiewem na ustach, tak jak ptak pokojo-