Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/213

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

jestem jeszcze na śmierć skazany”. Zaprawiam się do życia, wznosząc sam sobie na drodze przeciwności, zamiast przepędzać mój czas na wystrzeganiu się ich. Są chwile, w których zdaje mi się, że natura sama może leczyć choroby, jakie od niéj pochodzą; wtedy biegam, jeżdżę konno, piję i jem co mi do głowy przyjdzie, i potem się badam. I nie tylko że więcéj nie cierpię, ale cierpię daleko mniéj.
Byłbym tak szczęśliwy, gdybym mógł żyć kochający, jak kocham i tak kochany! Gdybyś wiedział jakiego anioła Bóg postawił na mojéj drodze!.. Wiesz co, że często lękam się, aby moje życie, nie było zbyt długiem.
Niebo dla tego tylko ofiarowało mi taką towarzyszkę, że w litości swojéj zrozumiało, iż dusza moja, będzie potrzebowała w krótkich, pozostających mi do przeżycia chwilach, oprzeć się na drugiéj, sympatycznéj duszy. O jakbym teraz pragnął żyć dla Antoniny!.. Mam w duszy niewyczerpane źródło czułości. Choćbym z nią ze sto lat przeżył, jeszczebym nie miał dość czasu dla dowiedzenia jéj mojéj miłości.
Widzę naokoło siebie ludzi w moim wieku zdrowych i żonatych, którzy przepędzają swoje życie na niepojętych zajęciach; mężów kobiet młodych i pięknych a ambitnych i szulerów, którzy wolą nic nie robić, jak pozostawać u ich stóp. Może-ż być z tém wszystkiem słodsze zajęcie w życiu, jak poświęcenie go kobiecie, którą się kocha?.. Zamiast przybliżać wszystko do przeznaczonéj im od Boga istoty, usiłują oni bezustannie,