Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/193

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

A w pocałunkach, któremi obsypywał młodą, dziewczynę zawierała się cała radość z uspokojonej obawy.
— Widzisz to dobrze, mój ojcze, ponieważ dla niego zgodziłam się na sprawienie ci przykrości, jakiéj ci jeszcze nigdy nie sprawiłam i jakiéj ci już nigdy nie sprawię, jeżeli zgodzisz się na oddanie mu mojéj ręki. Dla czegoś mi nie wierzył, kiedym ci wyznała moje postanowienie? Wszystko to nie byłoby nastąpiło.
— Doktorze, prosiła z kolei pani Pereux, daj się zmiękczyć. Te dzieci kochają się, niech się pobiorą... Będziemy mieli, ty więcéj jednego syna, ja więcéj jedną córkę.
Ten biedny pan Devaux, znając egzaltowany charakter swojéj córki, tak bardzo obawiał się aby sobie co złego nie zrobiła — i tak był uszczęśliwiony tem że ją nareszcie zobaczył, że nie miał odwagi odmawiać.
— Ponieważ tak chce Antonina, rzekł, ponieważ przysięgła sobie i przyszła prosić panią aby twoje przywiązanie zastąpiło jéj moje, — niech się stanie według jéj woli.
Pani Pereux, schwyciła rękę p. Devaux i poniosła ją do ust swoich.
— Będę ci obowiązana spokój mojego syna zawołała ze łzami w oczach i nie zapomnę ci tego nigdy...
Kiedy to mówiła, Edmund wszedł i zatrzymał się zdziwiony widokiem, jaki ukazał się jego oczom.
— Uściskaj swojego teścia, rzekła mu pani Pereux, wszystko już ułożone.