Służący przeprowadził naszą bohaterkę do salonu i otworzył drzwi buduaru, w którym znajdowała się pani Pereux.
Zaledwie wymówił jéj nazwisko, pani Pereux zerwała się szybko i pobiegła ku nowo przybyłéj.
— Pani jesteś córką doktora Devaux? zapytała.
— Tak pani, odpowiedziała Antonina.
— Jesteś tu sama?
— Sama jedna.
— Co to się stało, drogie dziecię? spytała matka Edmunda; jakim sposobem...
— Stało się, rzekła Antonina, rzucając się w objęcia pani Pereux, że przychodzę poprostu i szczerze zapytać cię, czy chcesz mnie przyjąć za córkę?
— Czy ja chcę!.. tak chcę, — chcę, drogie dziecko; to mnie uczyni szczęśliwą i dumną!
Mówiąc to, pani Pereux wprowadziła Antoninę do swego buduaru, zdejmowała jéj szal i okrycie, prosiła ją siedzieć i sama obok niéj usiadła, mówiąc:
— Kochane dziecko, opowiedz mi co cię tu sprowadza. I wpatrywała się z zajęciem w młodziutką przybyła, która od kilku dni tak bardzo zajęła jéj syna.
— Czy pan Pereux jest w domu? spytała Antonina.
— Nie, ale zaraz przyjdzie.
— Widziałaś go pani dzisiaj?
— Widziałam.
— Nic pani o mnie nie mówił?
Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/187
Wygląd
Ta strona została przepisana.