Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/177

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

dzieckiem i nie chciała wstydzić się swojego uczucia. Co pannie polecił on powiedzieć? ciągnęła daléj zwracając się do Nichetty.
— Dał mi ten list do pani — i nic więcéj.
I w téj saméj chwili Nichetta, poznawszy iż tajemnica jest niepotrzebną, oddawała list Edmunda córce doktora.
— Wytłumaczysz mi aby, co to wszystko znaczy? spytała Aniela zamykając książkę:
— To znaczy, — odrzekła Antonina, iż pan Pereux kocha mnie, iż ja go kocham i że go za męża mieć będę.
— A ojciec twój dozwala na tę korespondencją?
— Mój ojciec o niczem jeszcze nie wie.
— Powinnam go zatem uwiadomić o tém co zaszło.
— Niepotrzeba, za chwilę sama go zawiadomię.
W téjże chwili Antonina zaczynała czytać list otrzymany, a niespuszczająca jéj z oka Nichetta, widziała jak drżały jéj ręce, a policzki krwią nabiegały.
Panna Devaux czuła, iż serce jéj bije gwałtownie.
Przerywała od czasu do czasu, swoje czytanie, aby zawołać westchnąwszy: „Jak on mnie kocha!”
— I pocóż ja tu jestem?! mówiła sobie pani Aniela. O niczem mi nie mówią, a ja sama nie widzę nic.
— Niech pani Pereux będzie tak dobrą i przybędzie jutro odwiedzić mojego ojca, rzekła Antonina do Nichetty. Będzie o téj wizycie uprzedzony. Pannie to wszystko zawdzięczać muszę, rzekła Antonina, niewątpiąca, iż modniarka była świadomą wszystkiego co zaszło.
— Mamże tego żałować? spytała Nichetta.