Strona:PL A Dumas Antonina.djvu/133

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

„Zapewne chce mi kupić jaki czepek, pomyślała sobie nasza ochmistrzyni schodząc na dół; byle tylko wybrała mi z ponsowemi wstążkami!”
„Nazwisko sprawiło należyty efekt, rzekła Nichetta; wszystko idzie dobrze. Ale ona jest zachwycająca, ta mała.”
Podczas tego wszystkiego, Nichetta otwierała pudełko.
— Siadaj panna, rzekła jej Antonina, będzie ci wygodniéj.
I w téjże chwili panna Devaux, zbliżyła swoje krzesło do krzesła Nichetty i postawiła pudełko na swoich kolanach.
— Ponieważ pani lubi kolor różowy, rzekła Nichetta, oto są czepeczki nowe, różowe które się jéj zapewne spodobają.
— A więc to panna sprzedaje pani Pereux? — zaczęła Antonina.
„Otóż i jesteśmy, ” pomyślała Nichetta.
— Tak proszę pani, — ja — odpowiedziała.
— Ile może mieć lat pani Pereux?
— Ona jest bardzo młoda: niema więcéj jak trzydzieści dziewięć; to bardzo mało, zwłaszcza gdy się pomyśli, dodała najnaturalniejszym głosem w świecie że ma ona syna mającego dwadzieścia trzy lat wieku.
— Ah! ma syna, zawołała Antonina, udając że ją zajmuje bardzo czepeczek, który Nichetta jej pokazywała.
— Ma syna, odpowiedziała modniarka, nie inaczéj, —