Przejdź do zawartości

Strona:PL A Daudet Chudziak.djvu/8

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.

szczęśliwe lata mojego życia. Dlatego też ogród, fabryka i jawory pozostały mi na zawsze we wdzięcznej pamięci i kiedy, z powodu bankructwa moich rodziców, przyszło się z niemi rozstać, żegnałem je z takim żalem jak gdyby były istotami żyjącemi.
Wypada mi powiedzieć na wstępie iż urodzenie moje nie przyniosło szczęścia domowi Eyssette. Stara Anna, nasza kucharka, często mi później opowiadała, że ojciec mój, będący naówczas w podróży, jednocześnie z wieścią o mojem zjawieniu się na tym świecie, otrzymał zawiadomienie o zniknięciu jednego ze swych klientów z Marsylii, który mu uwiózł bezpowrotnie 40,000 franków, tak iż pan Eyssette uradowany i strapiony o jednej dobie, sam nie wiedział, jak to mówią, czy miał płakać po utraconym kliencie z Marsylii, czyli cieszyć się ze szczęśliwego przybycia do rodziny małego Daniela...
Oj! płakać ci się należało, mój dobry panie Eyssette, płakać podwójnie!
Bez zaprzeczenia bowiem byłem złą gwiazdą moich rodziców. Od samego dnia mego urodzenia niesłychane nieszczęścia obiegły dom nasz z dwudziestu czterech stron. Najpierw tedy ów klient z Marsylii, potem