Strona:PL - Święty Józef Oblubieniec Bogarodzicy.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

zwól mi — błagam cię, dozwól mi, zostać w religji mojej matki!“
Łkanie zdusiło jego głos; osłabł, była obawa, że zemdleje. Wypadek poruszył wszystkich do łez, nasze dzieci płakały głośno, była to serce rozdzierająca scena. Ale ojciec pozostał twardy i niewzruszony. Jego zatwardziałe, pozbawione wiary czy fanatyzmu pełne serce pozostało samo niewrażliwe i nieczułe na głos natury. Jednak się uspokoił, dał się nawet nakłonić i czekał końca uroczystości, poczem zabrał swego syna. Pod koniec pobożnych ćwiczeń widziałem, że dziecię było blade i drżące.
„Ty drżysz mój kochany — rzekłem i wziąłem go za rękę“. „O tak — rzekł — trwożę się o matkę, ona z pewnością tego wieczora doznała złego obejścia się“.
„Idź tylko z nim spokojnie — rzekłem — bądź prawdziwie grzeczny i posłuszny wobec ojca i ufaj Bogu“. Poszedł. Nie bez bolesnej litości spoglądałem za idącym obok swego ojca jak