Przejdź do zawartości

Strona:PL Światełko. Książka dla dzieci (antologia).djvu/130

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ostatni skok zrobiono — już koniec zabawy,
Począł się zwolna motłoch przerzedzać ciekawy...
Z talerzykami w koło obeszły dzieciaki,
Posypały się drobne: srebro i miedziaki...
Sumka dosyć poważna... pan zgarnął ją żwawo,
Chłopcom rzucił kęs chleba, z śmiechem mruknął: brawo!
Warciście dziś nagrody, jeden z drugim synku!
I brząkając pieniędzmi, powiódł ich — do szynku...
Z obszernego dziedzińca znikła tłumu fala.
A w tem głosik się rozległ małego górala:
— Hej, hej! garnki drutować!... Nie czekał też długo,
Gdyż mu dano robotę i jedną i drugą.
Że chłopczyna szył drutem dokładnie i żywo.
Nie marł z głodu i zimna, miał owszem grosiwo,
I radość promieniła twarz jego różową,
Że nie walił, jak skoczki, o kamienie głową.


Karol Hoffman.