Strona:PL Ściskała - Ostatni mnich w Orłowej.pdf/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

O. Burzyński siedzi głęboko — zadumany. Siedzi w szerokiem, drewnianem krześle o skórzanem siedzeniu, z niewygodną zydlą i nie widzi, jak świeca dogorywa.
Niedobre wieści przyniósł Ojciec-prokurator. Posucha grozi ogromną klęską, ze wszystkich dworów i włości klasztornych dochodzą skargi. Pastwiska zmieniły się wszędzie w jakieś smutne, gołe pustkowia spalone. Tu i ówdzie studnie powysychały. Drzewa owocowe obumarły, liść, jakby w jesieni późnej, sypał się zżółkły z wyschniętych gałązek. Późniejsze zboża dały bardzo nikły plon, bo ziarnka nie »nabrały«, zaskoczone niebywałą posuchą.
Gorsze jeszcze nowiny dolatują z blizkiego i dalekiego świata. Książę Wacław na cieszyńskim zamku i książę frysztacki uwzięli się na »czarnych« mnichów. Jak jeden tak drugi dokucza klasztorowi, a szlachta okoliczna pomaga.
Zwłaszcza stary książę korzysta z każdej sposobności, żeby zakonnikom przysporzyć kłopotu. Gdy się opat upomniał o zatwierdzenie prawa warzenia soli, odpowiedział książę z urąganiem, że święci popiołu używali do chleba zamiast soli i on im radzi tak samo uczynić dla większego umartwienia. I przywileju nie zatwierdził. Dolatują też skargi od Dominika-