Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/170

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Ale, od tej pory, Balzac żyje duchem przy Ewie. Nawpół obojętnieje na swą twórczość, na swą sławę. Jest poprostu zmęczony. Daremnie sili się osiągnąć dawną wydajność pracy. Mimo że w pełni geniuszu, mimo że stworzy jeszcze kilka arcydzieł, wciąż ważniejsza jest dlań każdorazowa ucieczka z Paryża. Nadużył swoich sił, nie ma już dawnej radości tworzenia, została męka dostarczania skryptu, wyciskanego z siebie pod naporem zobowiązań. Zdrowie jego szwankuje; doświadcza zawrotów głowy, omdleń, lekarze przestrzegają go, nawołują do odpoczynku. Ale jak tu odpocząć, kiedy, za co? Jakże się męczy nad owymi Chłopami, których nie miał dokończyć nigdy; jakiemi epitetami obrzuca ten bądź co bądź genjalny utwór! A jednak genjusz jego nie słabnie; po paru latach, w ciągu których kończy dawne prace lub daje drobne przyczynki do Komedji ludzkiej, ostatnie jego wielkie dzieła, stworzone w latach 1846-47, to będą Kuzynka Bietka i Kuzyn Pons, dwa arcydzieła!
Jednym z bohaterów Kuzynki Bietki jest Polak, utalentowany i słaby Wacław Steinbock. Z punktu widzenia „rasizmu“, możnaby go kwestjonować, bo ten Polak ma