Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/079

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

mnie. Mogłem ją zohydzić przed światem, przykuć do pręgierza hańby; strącić ją, piórem Juwenala, poniżej Messaliny: rzucić postrach we wszystkie dusze kobiece, budząc w nich lęk, aby nie były do niej podobne...“
Słowem — Kobieto, puchu marny!! Ale, jeżeli Balzac w tej chwili odtrącił demona zemsty, usłuchał go potem. Cały epizod z panią de Castries, zakończony sceną gdy generał Armand de Montriveau, łudząco podobny do Balzaka, ma wypalić niegodnej znak hańby na czole, znalazł się w Księżnej de Langeais, które to opowiadanie w dodatku Balzac przeczytał publicznie w salonie pani de Castries.
Margrabina była zbyt światową damą, aby zdradzić najmniejszym gestem że poznaje siebie w tej zuchwałej historji; wysłuchała, dała lekkie brawo, powiedziała: „To śliczne“, i zaczęła mówić o czem innem. Ale cały Paryż mówił o tem, dopóki nie zapomniał; to znaczy przez dwa dni.
„Byłby to żałosny widok dla tych którzy znają wspaniałe wartości tego człowieka, widzieć go tak małym, tak drżącym; patrzeć jak myśl, której promienie zdolne były ogarniać całe światy, kurczy się do rozmiarów budu-