Strona:PL-Tadeusz Żeleński-Balzak.djvu/010

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

proboszcza i rejenta, uderzonych inteligencją chłopca — dostał się do Paryża. Ale podczas Rewolucji jest sekretarzem ministra marynarki, potem czemś w intendenturze armji północnej. Żeni się z córką jednego ze swych przełożonych, panną Salambier, i za jego poparciem robi karjerę w intendenturze.
Ojciec Balzaka był to człowiek nieprzeciętny. Okazałej powierzchowności, olimpijski i jowialny, gaduła i weredyk, miał swoje poglądy — często bardzo oryginalne — na wszystko. Jako prawy syn XVIII w. i wyznawca Jana Jakóba Rousseau — mimo że na stoliku przy jego łóżku leżał zawsze tom Montaigne’a lub Rabelego — tworzył sobie swoje własne poglądy społeczne, ale również i eugeniczne. Zastanawiał się np. nad sposobami poprawienia rasy, gorsząc się tem. że rządy tak mało poświęcają uwagi hodowli człowieka. Uważał, iż pełnia życia zaczyna się po przekroczeniu lat stu i obiecywał sobie doczekać tej pełni. Studjował (jak margrabia d’Espard w Kurateli) obyczaje Chińczyków, znanych z długowieczności; miał swoje teorje co do równowagi sił życiowych. Napisał kilka memorjałów, np. O sposobach zapobieżenia kradzieżom i morderstwom, O nieporządkach spowodo-