Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/38

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została uwierzytelniona.
    WARSZAWA.


     
    Warszawo! Słyszysz Warszawo?!
    W gruzy legł stary świat.
    Potrząsnął ktoś chustą krwawą
    U twych więziennych krat.

    W Starego Miasta zaułki
    Wdarł się armatni huk,
    Płyną i płyną skądś pułki
    Drżą okna i tętni bruk.

    Na Zamku już carskich straży
    Zmilkł nienawistny krok.
    Coś się wielkiego marzy
    Trzydziesty pierwszy rok...
     
    Coś się wielkiego roi.
    Wytężaj wzrok i słuch!
    Czy w srebrnej zjawia się zbroi
    Odwieczny mściciel Król-Duch?

    Warszawo! Królów stolico!
    Przetrwałaś wieku ból.