Strona:Płomienie (Zbierzchowski).djvu/12

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Trąbka brzmi do ataku.
Baczność! na bój! na bój!!
Rozkaz — błysk w słońcu szabli, —
Życie niech biorą dyabli!
Poszli — jak burza, jak grom
Wesprzeć walący się dom,
Poszli z zachwytem w twarzy,
Szlakiem polskich husarzy.
Wichr im do tańca grał,
W piorunach szli, w błyskawicach,
Wiódł ich i gniew i szał
Polskę mieli w źrenicach.

Hej, co za cudny tan!
Co za krzyk młodych sił!!
Polak jak rycerz żył
I ginie jak wielki pan.
W ręku ma grom, co zabija;
Naprzód! Jezus Maryja!!

Ścichła ziemia i morze
Przygasł armatni huk,
Zakwitły kraśne zorze,
Rozpękł się nieba próg.
I z pośród złotych chmur
Z każdej obłoków cząstki,
Patrzył się Wielki Bóg
I serafinów chór,
Oparty ciekawie na piąstki,
Na krwawą walkę Tytanów,
Na szarżę polskich Ułanów!!