Strona:Płanety (Władysław Orkan).djvu/039

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Można przysiądz, że w każdej chałupie taka kupka w mroku przeszła z kolędami myślą do bethleemskiej szopy i cieszy się, raduje, jak „anieli strugają“ — albo też...

Jeden kąpiel grzeje,
A drugi się śmieje:
Trzeci pieluszki suszy,
Każdy rad służyć z duszy!...

Raz do roku kółka rodzinne jakieś swojskie, miłe, zgodne, jedną myślą parte do „szopy“, gdzieby każdy „z duszy rad służyć Maleńkiemu“...
Ale to ino raz do roku, na godnie święta...