Strona:Oscar Wilde - Zbrodnia lorda Artura Savile.pdf/74

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

Ten jednak, mając wstręt do wszelkiej fanfaronady, zmuszony był wyjaśnić hrabiemu, że kwestje socjalne były mu najzupełniej obojętne, a przyrządu wybuchowego potrzebuje wyłącznie na użytek prywatny, dotyczący tylko jego własnej osoby.
Hrabia popatrzył nań chwilę zdumiony. Następnie jednak widząc jego powagę, wziął skrawek papieru i, zanotowawszy na nim adres opatrzony swemi inicjałami, podał go przez stół gościowi.
— Pamiętaj pan, drogi lordzie, że za ten adres wiele by dała Scotland Yard.
— Nie dowiedzą się go tam nigdy — zaśmiał się lord.
I, uścisnąwszy gorąco dłoń młodego rosjanina, zbiegł ze schodów, spojrzał raz jeszcze na kartkę i polecił jechać ku Soho square. Tu zwolnił fiakra i udał się przez Greek Street ku placowi zwanemu Bayly’s court. Przebył drogę pod wiaduktem i znalazł się w interesującym zaułku, zajętym jakby przez zolarzy francuskich.