Strona:Oscar Wilde - De profundis.djvu/118

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

odczuć potrafisz, że wprost, z czysto-psychologicznej ciekawości, bardziej interesowałyby mnie jakieś szczegóły o tobie, aniżeli możność dowiedzenia się, że Alfred Austin zamierza wydać nowy tom swoich wierszy, że George Street pisuje krytyki teatralne do Daily Chronicie lub też, że Miss Meynell uznana została za nową wyrocznię stylu, dzięki człowiekowi, który nie umie nawet entuzjastycznie chwalić bez jąkania się....
Inne pożałowania godne istoty, wtrącone do więzienia i pozbawione piękna zewnętrznego świata, mogą przynajmniej nie obawiać się zasadzek i najbardziej zatrutych strzał. Mogą ukryć się w mroku swoich cel i mogą hańbę swoją przeistoczyć w rodzaj świątyni nietykalnej. Światu stało się zadość, świat idzie dalej swoją drogą, a im pozwala cierpieć
Mój los był inny.
Udręka, jedna za drugą, szukały mnie, stukając do drzwi mojego więzienia. Wrota jego otworzyły się na oścież przed cierpieniem i wpuściły je. Przyjaciołom moim nie pozwolono mnie odwiedzać nigdy, albo prawie nigdy. Ale wrogowie moi mieli zawsze, ilekroć zapragnęli, otwarty do mnie dostęp.
I pierwszy i drugi raz, kiedy wypadło mi stawić się przed sądem, a potem jeszcze dwa