Strona:Ogrody północne, III.djvu/17

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.

wietrza i światła, a ztąd od istniejącego jescze parowania gałązki potnieją; pot ten nie osusza się pod nakryciem; owoż przyczyna, dla czego odkrywszy na wiosnę, widzimy w długości gałązek czarne plamy, pochodzące nie od mrozu bezpośrednie, gdyż w takim razie, cała latorośl powinnaby była zmarznąć, nie zaś w niektórych tylko mieyscach na niéy. Przyjąć należy uwagę, że nasz listopad i piérwsze dni grudnia równają się niemal w temperaturze z zimą klimatów ciepleyszych; że niezwłóczne obwiązywanie przeszkadza parowaniu latoroślom napełnionym jescze sokami, a zatém można naznaczyć czas ochraniania róż, od połowy lub ostatnich dni listopada, a w stronach ciepleyszych w miesiącu grudniu.
Do ochrony róż potrzeba: a) Ostatnich dni października lub cokolwiek piérwéy, podług stanu powietrza, krzaki przygiąć do ziemi. b) W półowie lub ostatnich listopada zacząć obwiązywać słomą, a nagięte przykrywać liściami. c) W ciągu zimy zmiatać na krzaki śniég i udeptywać; robi się to nie tylko od mrozów lecz i dla zabezpieczenia od rannéy a zimnéy wiosny, wstrzymując przez to poruszenie soków. d) Z odwiązaniem i odjęciem pokrywy na wiosnę nie śpiészyć a tylko stopniami one rozrzadzać dla przyzwyczajenia do powietrza i światła, albowiem róże poruszają się rychło do wzrostu, ucierpiawszy zaś od mrozów wiosennych nie łatwo odżywają. e) Niebosypywać ziemią, nie obwiązywać woyłokami lub innemi matami. f) Nie przykrywać też jedliną lub sosniną, jak piérwéy doradzałem, gdyż pokazało się, że smolne igły mają