Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/078

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

DZIEŁO



Cóż bardziej cudne, niż nad dziełem praca,
Które zapełnia myśli i marzenia
I do którego codzień się powraca
Z młodą, junaczą radością tworzenia?

W oczach nam rośnie biały plik papierów,
Na których ręka słów kolumny kreśli.
Żyje się życiem swoich bohaterów
I ich myślami wyłącznie się myśli.

Ale nadchodzi wreszcie taka chwila,
Gdy w progu staje wypełnienia goniec,
Gdy nad swem dziełem twórca się nachyla
I pisze w skrypcie krótkie słowo: koniec.

Uczucie szczęścia zawsze wtedy przegna
Żal za tworzenia radosnemi dniami.
Coś już odchodzi, coś się z nami żegna,
Coś nas opuszcza i ginie za mgłami.

Próżno zatapiasz wzrok głodny i wilczy
W gęstwinę stronic, w twór swojego ducha —
Skrypt tak niedawno rozśpiewany, milczy,
Skończona książka jest niema i głucha.