Strona:Ogród życia (Zbierzchowski).djvu/010

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.

Znam miody bardziej złociste od pszczelich,
Któremi pasę usta wiecznie głodne,
Umiem wypijać do dna szczęścia kielich
I mam spojrzenie jasne i pogodne.

Kwitnienie kwiatów, złotych gwiazd szczęśliwość
Są dla mnie źródłem wiecznie nowych zdumień,
Krzywd nie pamiętam, a ludzka złośliwość,
Spływa tak po mnie, jak po głazach strumień.

W wierze w człowieka, w nadziei iskierce
Mam przewodnika po manowcach ślepych —
I mam na świecie jedno drogie serce,
Przed którem blednie wszystkich skarbów przepych.