Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/47

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   41   —

się ze swym dworem. I odtąd wszystkie wypadki jej życia, prócz ostatniego więzienia i śmierci, w Holy-rood miały miejsce, i odtąd tu z jej pięknych oczu płynęły łzy wściekłości i bólu, i odtąd tu w jej bądź co bądź występnej głowie, urodziły się myśli, które wkońcu poprowadziły ją na rusztowanie. Zsumujmy w krótkości te wypadki. W Holy-rood Marya Stuart poznaje i zaślubia Darnleya, w Holy-rood u jej stóp pada nurzając się we własnej krwi Riccio, w Holy-rood, układa ona być może projekt morderstwa znienawidzonego męża, w Holy-rood, oddaje rękę bezspornie winnemu tego morderstwa Bothwellowi. A kiedy oburzeni tyloma zbrodniami jej poddani, podmówieni przez fanatycznego Knoxa, wypowiadają jej posłuszeństwo, w Holy-rood spędza w gorączce ostatnią noc, by nazajutrz jego majestatyczne ściany zamienić na zimne i posępne mury Loch-Levenu. Co tu wspomnień, co tu łez, co tu krwi!... Chodzisz tak po tych pokojach, które dotąd zachowały swój pierwotny wygląd, rozglądasz się dokoła po tych kątach, które jakby przed chwilą opuścili jego mieszkańcy, i zdaje ci się, żeś cudem jakimś przeniesiony został w te odległe wieki, że z tej komnaty doleci cię za chwilę śmiech pustoty lekkiego dworu pięknej jak huryska kobiety, a z tej ulicy głos napomnienia surowej kohorty, strasznego, jak postać biblijna człowieka. I cze-