Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/274

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   265   —

Europy popisują się tu, ale nie z tem, co mają najlepszego.
Pomijamy wystawę powozów i cab'ów, które na ulicach Londynu zachwycają swoją lekkością i wykończeniem, siodła, uzdy i ubrania na konie, bo byśmy nad program rozszerzyli nasze sprawozdanie, i zatrzymujemy się na chwilę w dziale instrumentów muzycznych. Są tu pjanina i amerykańskie organy, ale osobliwością tego działu jest fortepjan o dwóch klawjaturach. Twórcami tego instrumentu są pp. Muirhead et Turnbell, a celem ich było, by na jednym i tym samym fortepjanie i dorośli i dzieci grać mogli. Klawjatura więc zwykła dla pierwszych, podnosi się, gdy drudzy przed pulpitem zasiądą i wtedy młode palce mogą swobodnie wygrywać „Dzwony klasztoru“, na tym samym instrumencie, na którym przed chwilą grzmiała sonata Beetovena, lub żałosne jęki za piaskami Mazowsza, zawodził nasz Szopen...
A teraz słówko na zakończenie.
Jak już o tem wzmiankowałem wyżej, wystawa glazgowska pod wieloma względami, wymogów kontynentalnego widza nie zaspokoi, zepsuty bowiem jest on na wystawach, gdzie gust i piękno podawszy sobie dłonie, zrobiły wszystko, aby olśnić jego zmysły, ale jest ona fotografją dokładną produkcyi narodu, oryginalnego i samodzielnego w najwyższym stopniu,