Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/260

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   252   —

bowiem dopiero od kilkunastu lat. Bibljoteka jego liczy sto tysięcy tomów, a ilość studentów, kształcących się na różnych kursach corocznie, przechodzi 2000. Posiada on ten sam samorząd, co i inne uniwersytety tego kraju, Szkot bowiem nigdy i nigdzie nie ścierpiałby, aby tak, jak to się niestety dzieje dziś tu i owdzie w Europie, rząd jego posługiwać się chciał nauką, do postronnych, nic z nauką nie mających wspólnego celów.


∗             ∗

„Glasgow Exhibition“.
Oto wyrazy, jakie uderzyły oczy moje po raz pierwszy, kiedym wysiadł na ulicach Edynburga, oto zwrotka piosenki, jaką słyszałem w Portobello, kiedym tam przechadzał się pewnego dnia nad brzegiem morza. Piosenka do okoliczności stworzona, opiewała, że kto widział dużo pięknych rzeczy, nic nie widział, jeśli nie był na wystawie w Glazgowie, i że kto tą wystawę widział, może nie kusić się o widzenie innych na świecie rzeczy, gdyż już zobaczył wszystko. A że prócz tego, gdziem się tylko podczas pobytu mojego w Szkocyi zatrzymał, wszędzie każdy rozprawiał o „Glasgow Exhibition“, — przeto jadąc do tego miasta i wybierając się zwiedzić wystawę, sądziłem, że zobaczę cuda. Niechże mi wolno będzie na tem miejscu