Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/197

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   189   —

cofający się przed żadną, choćby największą ofiarą na publiczny cel!…
Pokoje w zamku Abotsford, zapełnione są pamiątkami po poecie. Najwięcej jest ich tam, gdzie była jego bibljoteka. Obok książek symetrycznie poustawianych na półkach, mamy tu piękne popiersie jego, dłuta Chantreya; biust Szekspira i dwa wyborne portrety: Waltera Scotta i jego syna w stroju oficera. Tuż za bibljoteką ciągnie się gabinet pracy poety. Skromny on, jak wszystko, co tu widzimy. Proste biurko i fotel, oto całe umeblowanie pokoju tego, gdzie ujrzały światło dzienne, prawie wszystkie romanse historyczne twórcy „Waverleya“. Tuż obok niewielka komnata, gdzie w oszklonej szafce oglądać można ubranie jego z lat ostatnich.
}Najwspanialszym ze wszystkich pokoi w Abotsfort jest jadalnia. Jest ona umeblowana w stylu gotyckim, a zdobią jej ściany obrazy rzeczywistej wartości. Widzimy tu portret Kromwella, Karola II i głowę nieszczęśliwej Maryi Stuart na półmisku, zdjętą podobno nazajutrz po jej ścięciu. Dwie pozostałe sale przeznaczone są: jedna na zbrojownię, a druga na pomieszczenie dla mebli, ofiarowanych poecie przez króla Jerzego IV. W tej ostatniej sali, Walter Scott rozstał się z tem życiem.
Co za sprzeczność, pomyślałem, chodząc po