Strona:Odgłosy Szkocyi.djvu/123

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została uwierzytelniona.
—   116   —

czywiście wzorowo urządzone, coś w rodzaju Kensingtońskiego w Londynie, zbiór okazów sztuki stosowanej, oraz przedmiotów z historyi naturalnej. W olbrzymiej, otoczonej galeryami, a pokrytej szklanym dachem sali, mamy tam w odpowiedniem zmniejszeniu, modele najwspanialszych budowli lądowych i wodnych, tak, że chodząc od jednego do drugiego, możemy się przyjrzeć najznakomitszym okazom współczesnego i dawnego budownictwa. Przechadzka taka, ciekawa niezmiernie dla każdego, ileż korzyści nastręcza tym, którzy się inżynieryi i budownictwu poświęcają! To też nic dziwnego, że mając takie środki pomocnicze, jak to muzeum pod ręką, szkoły profesyonalne Edynburga wydają ludzi, którzy bez pomocy sił obcych wykonywają takie olbrzymie wodne roboty, jak most na rzece Forth pod Queensferry, nic dziwnego, że szkoccy inżynierowie poszukiwani są nawet w tych krajach, którzy swoich inżynierów mają podostatkiem, że Edynburg wreszcie, miano Aten do dziś dnia nosi. I dlatego, nazwy tej nie uważamy za przechwałkę Szkotów, i dlatego, chętnie się każdy na nią pisze, każdy bo widzi, że tu jest zbiornik światła tej mocy, co niegdyś na południu. Tylko, że gdy tam światło to dawno już zagasło, tu do dziś płonie w całym majestacie i blasku, tylko, że tu dotąd ożywia sobą wszystko, podczas gdy tam pozo-