Na puszczę w zbitych płatach
Opada ciężki śnieg,
A ołowiane chmury
Wichr w dziki wprawia bieg.
Na niezmierzonej puszczy
Jedyna chatka tam,
Staruszka — matka modły
Śle aż do niebios bram.
We Francyi obcych krajach
Tażsama burzy moc,
Kostniejąc z zimna żołnierz
Sprawuje wartę w noc.
O domku myśli cichym,
Co w puszczy jeden stał.
Też-same gęste chmury
Wichr w jego strony gnał.
Staruszko śnieżnobiała,
Przecz księga w ręku drży?
Co znaczy łza w twem oku?
............
Czyż już bezdzietną ty?
( Wł. Trąmpczyński).
Wykute na ogniu, misternej roboty,
Miał kupiec na składzie trzy złote klejnoty.
Z nich pierwszy wpadł panu młodemu do ręki;
Ten włożył go lubej na palec maleńki.
Łez wiele płynęło z ust matki niebogi,
Gdy w drugi ów klejnot wkładała włos drogi.
A trzeci, co w krzyża przybrany był znamię,
Ozdobą jest żony, co wiarę swą kłamie.
(Wł. Trąmpczyński).
Uroczyście i spokojnie
Ten kościołek się tu wznosi,
Rzekłbyś, że tu psalm skamieniał
I modlitwę niebu głosi.
Wieża w niebo milcząc strzela
I ku niebu nas kieruje;
Jest, jak wzrok nasz, gdy przed sobą
Promień światła nagle czuje.
I zrozumie łatwo człowiek,
Co oznacza ta przestroga:
Z góry płynie laska wszelka,
A do światła — ta jest droga!
(Wł. Trąmpczyński).