Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/484

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   480   —

Kolumna jedna świadczy o sławy dawnej dniach,
Lecz i ta pękła — padnie... jak padł już cały gmach.

Gdzie wonne kwitły sady, pustynny dzisiaj step,
Wysuszył drzewa, zdroje płomienny niebios sklep;
Nieznane pana imię księgom, ni wieszczym snom,
Przepadło zapomniano! — pieśniarza klątwy grom!
(Miriam).


2. Skon bohaterów.

Oręż Duńczyków szwedzkie wparł szyki
Na mórz brzeg dziki;
W dali kół turkot i stal przyświéca
W blasku księżyca;
Na polu bitwy kona na piasku
Ulf stary i Swen w dni młodych blasku.
Swen.  Ojcze! tak młodo Norna[1]) straszliwa
Z świata mnie wzywa!
O, matko! Kiedy ty mój włos złoty
Zwiniesz w uploty!
O, próżno z wieży wzrok narzeczonej
Szukać mnie będzie na wszystkie strony!
Ulf.  Płakać nas będą — i w nocy cieniu
Widzieć w marzeniu;
Lecz wnet, mój synu, bólu katusze
Złamią ich duszę!
Złotokędziora kochanka wina
Puhar ci poda w ucztę Odyna!
Swen.  Zacząłem nucić z siłą ognistą
Pieśń uroczystą
O dawnych królów, rycerzy znojach
Miłości bojach...
Na ścianie w moją wiszącą lutnię
Wiatry trącają i dźwięczą smutnie.
Ulf.  W górze Wszech-Ojca świątynia lśniąca
Płonie od słońca;
Wichrów się pod nią przechodzą świsty,
Gwiazd rój ognisty:
Z dziady tam siądziem, rzuciwszy znoje,
Tam, synu, zabrzmij, skończ pieśni twoje.
Swen.  Ojcze! tak wcześnie Norna straszliwa
Z świata mię zrywa:
Wielkiego czynu jeszcze nie stroi
Blask tarczy mojéj;

  1. Bogini śmierci u Skandynawów.