Przejdź do zawartości

Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/370

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   366   —

 
Straszne poczucie nędzy swojéj...
Agonią, której jęk nie koi,
Gdyż w samotności łka jedynie,
Strzegąc się szpiega z nieb sklepienia
I nie wydaje wprzód westchnienia,
Nim odgłos gromu nie zaginie.
Tytanie! twojem przeznaczeniem
Był ten wolności bój z cierpieniem,
Co znęka, jeśli nie zdruzgoce...
Nieubłagane Nieba moce,
Tyranią przeznaczenia głucha
I władza Nienawiści ducha,
Dla swej uciechy stwarzająca
Jestestwa, które w nicość strąca,
Nawet ci śmierć odjęły, którą
Wieczność zmieniła swą torturą...
I ty dźwigałeś ją wytrwale, —
Tylko ci gromowładca z duszy
Groźbę wydobył, co weń w szale
Miotała ogrom twych katuszy;
Nie chcąc mu ulgą być w cierpieniu,
Tyś skrył, coś czytał w przeznaczeniu;
Jego był wyrok w twem milczeniu...
I nadaremne czuł on żale,
A z licho tajonego lęku
Drżały mu błyskawice w ręku.
Nam dobrodziejstwem był twój śmiały,
Boskim podobny czyn... tyś całéj
Ludzkości wskazał, jak z niedolą
Ma walczyć, krzepiąc siły wolą;
Choć Niebios moce cię skruszyły,
Lecz twa odwaga i wytrwanie,
Hart twego ducha niedosiężny,
Którego zgiąć nie były w stanie
Nieba i ziemi wspólne siły,
Przykład podały nam potężny...
Dla ludzi symbol tyś pamiętny
Losu z przemocy hasłem wrogiem...
Jak ty — i człowiek jest półbogiem.
— Z krynicy czystej — potok mętny —
A człowiek może przez mgły cienie
Przewidzieć w części przeznaczenie
I własny upór i los smętny
I beznadziejne swe istnienie,
Którym się oprze jego wolne
„Ja“, wszystkim nędzom sprostać zdolne,
Hart woli i niezłomne męstwo,
Które go nawet śród cierpienia
Wewnętrznym blaskiem opromienia
I każdy upór w tryumf zmienia,
A nawet samą śmierć — w zwycięstwo.
(Władysław Nawrocki).



XIX. Percy Bysshe Shelley.
1. Prometeusz rozpętany.
Według podania greckiego Prometeusz za dobrodziejstwo, ludziom wyświadczone przez wykradzenie świętego ognia z nieba, został przez Zeusa ukarany srogo; przybito go do skały Kaukazu. Znał on jednak tajemnicę, która o losie Zeusa rozstrzygała; według Greków Prometeusz wyjawił ją, żeby się od mąk uwolnić. Shelley nie chciał pójść za tem podaniem, lecz wystawiwszy w Prometeuszu męczennika dobrowolnego dla dobra ukochanej przezeń ludzkości, wyolbrzymia go i wyszlachetnia za pośrednictwem cierpień. Nie uniża się on przed Zeusem, przez co upadek jego rządów tyrańskich sprowadza; lecz nadto stawiając miłość jako najwyższą zasadę życia wszechświata, cofa dawniejsze swoje przekleństwa, pragnie bowiem, ażeby żadna istota żywa nie znała cierpienia. Oto scena, w której wywołane Widmo Zeusa powtarza dawniejsze słowa Prometeusza, poczem następuje odpowiedź męczennika na poselstwo Hermesa, który z polecenia Zeusa pragnie wydobyć od Tytana ową tajemnicę wyroczną.


Widmo Zeusa.  „Wrogu, wyzywam cię! — Nieulękniony,
W ciebie odpieram wszystkie twoje groty:
Bogów i ludzi ciemięzco szalony,
O! jednej tylko nie zmożesz istoty!