Straszne poczucie nędzy swojéj...
Agonią, której jęk nie koi,
Gdyż w samotności łka jedynie,
Strzegąc się szpiega z nieb sklepienia
I nie wydaje wprzód westchnienia,
Nim odgłos gromu nie zaginie.
Tytanie! twojem przeznaczeniem
Był ten wolności bój z cierpieniem,
Co znęka, jeśli nie zdruzgoce...
Nieubłagane Nieba moce,
Tyranią przeznaczenia głucha
I władza Nienawiści ducha,
Dla swej uciechy stwarzająca
Jestestwa, które w nicość strąca,
Nawet ci śmierć odjęły, którą
Wieczność zmieniła swą torturą...
I ty dźwigałeś ją wytrwale, —
Tylko ci gromowładca z duszy
Groźbę wydobył, co weń w szale
Miotała ogrom twych katuszy;
Nie chcąc mu ulgą być w cierpieniu,
Tyś skrył, coś czytał w przeznaczeniu;
Jego był wyrok w twem milczeniu...
I nadaremne czuł on żale,
A z licho tajonego lęku
Drżały mu błyskawice w ręku.
Nam dobrodziejstwem był twój śmiały,
Boskim podobny czyn... tyś całéj
Ludzkości wskazał, jak z niedolą
Ma walczyć, krzepiąc siły wolą;
Choć Niebios moce cię skruszyły,
Lecz twa odwaga i wytrwanie,
Hart twego ducha niedosiężny,
Którego zgiąć nie były w stanie
Nieba i ziemi wspólne siły,
Przykład podały nam potężny...
Dla ludzi symbol tyś pamiętny
Losu z przemocy hasłem wrogiem...
Jak ty — i człowiek jest półbogiem.
— Z krynicy czystej — potok mętny —
A człowiek może przez mgły cienie
Przewidzieć w części przeznaczenie
I własny upór i los smętny
I beznadziejne swe istnienie,
Którym się oprze jego wolne
„Ja“, wszystkim nędzom sprostać zdolne,
Hart woli i niezłomne męstwo,
Które go nawet śród cierpienia
Wewnętrznym blaskiem opromienia
I każdy upór w tryumf zmienia,
A nawet samą śmierć — w zwycięstwo.
(Władysław Nawrocki).
Widmo Zeusa. „Wrogu, wyzywam cię! — Nieulękniony,
W ciebie odpieram wszystkie twoje groty:
Bogów i ludzi ciemięzco szalony,
O! jednej tylko nie zmożesz istoty!