Strona:Obraz literatury powszechnej tom II.djvu/369

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została przepisana.
—   365   —


Bo nie było księżyca, coby je podżwignął.
Wicher w stęchłem powietrzu uwiązł i zastygnął,
Znikły chmury, to dawne ciemności narzędzie
Stało się niepotrzebnem: ciemność była wszędzie.
(A. Mickiewicz).


6. Z „Melodyj hebrajskich“.

I. Idzie w piękności.

Idzie w piękności swej jak noc
Gwiaździstych sfer południa ziem,
I blask i mrok, ich czar i moc
Łącząc w postaci w oku swem,
Śród lubych, bladych nocy lśnień,
Jakich świetniejszy nic zna dzień.

Skrą więcej, jednym cieniem mniej
Mogłoby cudny wdzięk wpół śćmić,
Co płynie z kruczych włosów jej
I z lic łagodnych zda się lśnić,
Gdzie myśl pogodą świadczy swą,
Jak blogiem jej mieszkanie to.

I taki spokój rysów tych,
Z lic tak wymowna słodycz lśni
Uśmiechem, grą rumieńców swych,
Iż widzisz ciąg cnotliwych dni,
Duszę, co zgodą wita nas,
Serce, gdzie miłość jest bez skaz!


IX. Posępny duch mój.

1.

Posępny duch mój.... O, niech twoja ręka
O struny harfy potrącić pośpieszy;
Niech z pod pieszczonych palców twych piosenka
Łagodnym szmerem ucho me ucieszy.
Jeśli w mem sercu tli choć skierka mała
Drogich nadziei — ten dźwięk ją dobędzie:
Jeśli łza jedna w tem oku została —
Spłynie — i mózgu palić już nie będzie....


2.

Lecz graj pieśń dziką, głęboką, co wzrusza,
Niech pierwszy akord weselem nie brzęknie:
Pomnij, minstrelu, łez żądna ma dusza;
Gdy łzy nie trysną — serce moje pęknie....
Ach, bo to serce zdawna bólu syte,
Bezsenne, milcząc znosiło swą nędzę;
Dziś czas już skończyć — niech pęknie rozbite,
Albo niech pieśni ulegnie potędze.
(A. M—ski).


7. PROMETEUSZ.

Tytanie! dla którego hardéj
Źrenicy nie był ból ludzkości
W posępnej swej rzeczywistości
Czemś, jak dla bogów, godnem wzgardy,
Jakąś za litość miał podziękę?
Niemą, a więc zdwojoną mękę...
Opokę, sępa i łańcuchy...
Wszystko, co pyszne nęka duchy...