Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/289

    Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
    Ta strona została skorygowana.
    —   275   —

    Na wędzidle ujeżdża w polu Marsowem, jak konia? —
    Przestańże wreszcie już zbierać; mając zaś więcej, niż trzeba,
    Mniej niedostatku się lękaj, zacznij folgować mozołom.
    Wszakże nabyłeś, coś żądał; niechaj (powiastka to krótka)
    Będzie-ć Umidyusz nauką. Taki on bogacz był pono,
    Że aż korcami pieniądze mierzył, a skąpiec tak brzydki,
    Iż najpodlejszy niewolnik gorszej nie miewał sukmany.
    Przytem do śmierci był ciągle w strachu niezmiernym, by z głodu
    Kiedy nie umarł; aż wreszcie sknerę spłatała we dwoje
    Wyzwolenica toporem, dzielna jak córa Tyndara. —
    — „Żyć więc mi radzisz, jak żyje Meniusz rozpustnik, lub może
    Jak Nomentan hulaka?“ - Czemuż bo dwie przeciwności
    Łączysz ze sobą niezgodne; zaraz więc przeto rozwiązłym
    Utracyuszem byś został, gdybyś twe sknerstwo porzucił?
    Wszakże jest miara we wszystkiem, pewna jest wszędzie granica;
    Za nią, czy w lewo, czy w prawo, zacność się ostać nie może. —
    Niktże więc (wracam napowrót) zgodny z swym losem nie będzie,
    Jak ów chciwiec, i raczej innych wychwalać dążności,
    I że koza twojego sąsiada mleczniejsza, dlatego
    Masz z zazdrości usychać? Z tłumem biedniejszych zechciejmy
    Los nasz tylko porównać; pocóż prześcigać każdego?
    Zawsze się w takich gonitwach znajdzie przed nami bogatszy,
    Jak to już w cyrku się dzieje; z szranek gdy wozy wypadną,
    Każdy woźnica naoślep przodem pędzących dojeżdża,
    Patrzy z pogardą na resztę z tyłu daleko dyszącą.
    Stąd się też rzadko nadarzy taki, co wyrzekłby śmiele:
    Szczęśliw żyłem... i kontent z latek ubiegłych, jak syty
    Po bankiecie biesiadnik, żegnał się z światem ochoczo.
    Dosyć... ni słówka nie dodam, abyś nie myślał przypadkiem,
    Iżem ciekąco-okiego szafy splądrował Kryspina[1].

    (M. Motty).


    b) Ody.
    1) Do ludu rzymskiego[2]

    Dokąd, przebóg! Więc znowu, niezbożny narodzie,
    Broń chwytasz dłonią zuchwałą!
    Toż nie dosyć po lądach, nie dosyć po wodzie
    Krwi się łacińskiej rozlało?
    Czy może nienawistną Kartagę pokona
    Ten oręż w rzymskiej prawicy?
    Czy niezbitego dotąd sprowadzi Bretona
    W więzach po Świętej ulicy?

    1. Kryspin — stoik moralista posiadał wielką łatwość pisania wierszy.
    2. Z okoliczności wojny domowej między drugim tryumwiratem i republikanami.