Przejdź do zawartości

Strona:Obraz literatury powszechnej tom I.djvu/283

Z Wikiźródeł, wolnej biblioteki
Ta strona została skorygowana.
—   269   —

I struta cynamonu przyprawą oliwa
Jest im obcą. Jednakże spokojność szczęśliwa,
Życie od zdrad dalekie, dostatków do woli
I swobodne zabawy na szerokiej roli,
Groty i wody żywe, łąki, gaje ciemne,
Ryk bydląt i pod drzewem uśpienie przyjemne:
Tam zarośle, tam knieja w zwierzynę obfita!
Młódź w żądzach wstrzemięźliwa, w pracy niepożyta.
Tam cześć bogów, tam cnoty synowskiej przykłady;
Sprawiedliwość ostatnia tam wysyła ślady,
Gdy z ziemi ku niebieskiej wzniosła się krainie.
Mnie nad wszystko, o święte Parnasu boginie,
Którym cześć niosę, wielką miłością przejęty,
Chciejcie gwiazd tajnej drogi pokazać zakręty;
Dlaczego się ćmi słońce, mieni nocy zorze,
Czemu się trzęsie ziemia, czemu wzdyma morze,
Czemu wzdęte wysoko, na odwrót opada?
Jaka spóźnionej nocy wstrzymuje zawada?
Lub czemu słońce, kiedy rzeki wiążą lody,
Tak się śpieszy zanurzać w oceanu wody?
Jeżeli krew oziębła, zmysł pojęcia tępy,
Do tych tajni natury zamkną mi przystępy;
Choć bez chwały naówczas, w lasach i strumykach
Rozkocham się w dolinach i cichych gaikach.
O, gdzie Sperchius płynie, gdzie Bacha kapłanki
Pląsają pod Tajgetem, nadobne Spartanki,
Któż mnie tam zaprowadzi, kto w Hemu dolinie
Postawi, i w drzew ciemnej ukryje gęstwinie!
Szczęśliwy ten, kto dociekł rzeczy przyrodzenia,
Zdeptał bojaźń i wzgardził losem przeznaczenia,
Chciwego Acherontu szumów się nie lęka!
I ten szczęsny, kto w wiejskich świątyniach przyklęka,
Czci Pana i Sylwana, i święte nimf zbory!
Nie mami go purpura, ni rzymskie topory;
Ani waśniące braci obchodzą niezgody,
Sprawy Rzymu, i zgubą grożące narody;
Ani te, które wściekłość od Istru napędza;
Nie zazdrości bogactwom; nie wzrusza go nędza.
Zbiera owoce, które obciążają drzewa,
I które hojna ziemia obficie wylewa.
Nie znają praw żelaznych, pism sądowych zbiorów,
Szalonych trybunałów, i prawniczych sporów.
Ci wiosłem mórz nieznanych zwiedzają przestwory,
Biegną na śmierć, lub wchodzą na monarchów dwory;
Ten ogniem niszczy miasta, i bogi domowe,
By miał perły w napoju, łoże purpurowe;
Inny czuwa nad złotem i skarby zgromadza;
Tego zachwyca mówców i sława i władza;